W piątek jechałam do biblioteki w Czerwionce i w autobusie mi się nudziło więc wymyśliłam taki wierszyk
a oto on:
Brnąc przez koszary ciemnej nicości,
me myśli przywołują wspomnienia całości,
która była całym moim światem w przeszłości.
Brnąc w tych wspomnieniach unikam czeluści,
która powoli otacza me serce w nienawiści,
ale jest w nim także mała garstka miłości,
która mego serca nigdy nie opuści.
Wymyślałam go w autobusie więc jest taki trochę dziwny bardziej niż rymowanka niż wierszyk w wy co o tym
myślicie?
Całkiem niezły jak na początek :)
OdpowiedzUsuń